Wyniki wyszukiwania dla:

Rodziny Boga


RODZINA BOGA NA WAKACJACH 2019

W tym roku w sierpniu Rodzina Boga, w liczbie 28 osób dorosłych i 20 dzieci, wybrała się na 10 dni wypoczynku do Gąsek. Gąski, to mała miejscowość nad morzem, 30 km od Kołobrzegu.

Zamieszkaliśmy w ośrodku rekolekcyjnym Betania, która będzie się nam kojarzyć z kwiatami, gdyż na wszystkich domach i domkach, a było ich bardzo dużo, zawieszono duże donice z kolorowymi, przepięknymi pelargoniami, a między domkami znajdowały się rabatki z kwitnącymi, różnymi kwiatami i krzewami. Inne skojarzenie to morze i plaża, na którą wychodziliśmy bezpośrednio przez furtkę z Betanii. Na plaży spędzaliśmy każdą wolną chwilę poza posiłkami wycieczkami i modlitwą. Plaża była tylko dla nas, mogliśmy grać w piłkę, ringo, budować rzeźby z piasku i wspólnie spędzać czas, a także spacerować przy brzegu morza i oglądać wschody i zachody słońca. Częstą rozrywką były wspólne wyprawy na kawę, gofry i lody, zwłaszcza nieznane nam dotąd tajskie.

 

Byliśmy na kilku wycieczkach, jednej wspólnej do Trzebiatowa, gdzie uczestniczyliśmy we mszy świętej, a potem rozjechaliśmy się do różnych miejscowości: do Trzęsacza gdzie oglądaliśmy kościół, który zabrało morze, do Niechorza, gdzie byliśmy w motylarni ze zjawiskowymi motylami i na latarni morskiej. Byliśmy też na indywidualnych wycieczkach w różnych miejscach w Kołobrzegu, Koszalinie oraz jechaliśmy kolejką wąskotorową. Zwiedzaliśmy też Ogrody Hortulus będące wyjątkowo klimatycznym miejscem, położonym z dala od nadmorskich kurortów, a ich przepiękna kolorystyka i różnorodność roślin zrobiła na nas naprawdę imponujące wrażenie! Długo można by opowiadać o uroku tego miejsca, ale naprawdę warto to zobaczyć na własne oczy! Wieczorami gdy położyliśmy dzieci do łóżek rozmawialiśmy i graliśmy w różne gry towarzyskie.

15 sierpnia wieczorem uczciliśmy święto Wniebowzięcia Matki Boże śpiewając przy akompaniamencie keyboardu, piosenki i pieśni związane ze świętem Maryjnym i narodowym. Codziennie uczestniczyliśmy we mszy świętej, w kaplicy znajdującej się na terenie Betanii. Oprawę Mszy świętej przygotowywała rodzina, w której intencji dana msza święta była odprawiana, a oprawę muzyczną przygotowywała diakonia muzyczna.

Oprócz wypoczynku i zabawy był to czas rekolekcji, których tematem był sakrament małżeństwa oraz miłość i duchowość w małżeństwie, a także rodzina jako miejsce katechumenatu oraz dialogu małżeńskiego. Rekolekcje głosił dla nas ksiądz Dariusz Porzucek, a potem dzieliliśmy się własnymi doświadczeniami i uczyliśmy się na nich oraz na naszych błędach i sukcesach wychowawczych.

W tym czasie naszymi dziećmi opiekowały się i organizowały im czas wolny wolontariuszki ze wspólnoty Ziemia Boga. Był to dobrze wykorzystany czas i będziemy go na pewno długo wspominać.

Chętnie przyjmiemy do naszej wspólnoty również twoją rodzinę. Nasze spotkania odbywają się raz w miesiącu w sobotę lub w niedzielę popołudniu, a dokładne terminy będą zamieszczone w niedługim czasie na stronie parafii w menu GRUPY > RODZINA BOGA.

9 lutego 2019

Spotkanie rozpoczęliśmy mszą świętą, na zakończenie, której zaśpiewaliśmy wspólnie nasz Hymn. Tym razem na spotkanie przyszli przedstawiciele 7 rodzin, ale tylko troje dzieci, co jest rzadkością na naszych spotkaniach zazwyczaj jest ich dużo więcej. Na czas konferencji Księdza Darka dla naszych pociech przygotowany został przez niezastąpioną i niezawodną Agnieszkę seans filmowy. Do wyboru były 3 filmy, ale wygrał łączący zainteresowania dziewcząt i chłopców film pt. 101 dalmateńczyków. Dorośli udali się do sali obok, aby posłuchać konferencji ks. Darka na temat grzechu. Zawierała ona w sobie w dużej mierze elementy dyskusji na różne tematy związane z grzechem. Zastanawialiśmy się nad przyczynami grzechu, dlaczego i poco grzeszymy. Pojawia się on, gdy zatracamy łączność z Bogiem, gdy tracimy do Niego zaufanie. Wtedy budzą się w nas pragnienia posiadania lub dostępu do wiedzy, która się nam nie należy lub chcemy mieć to co wydaje się nam będzie źródłem naszego szczęścia. To my stajemy się centrum, a nie Bóg, chcemy sami decydować co jest dobre, a co złe.

A także co grzech z nami robi, jak obdziera nas, zakłóca Miłość do Boga, do siebie i do ludzi, niszczy nas, powoduje że chowamy się w sobie, uciekamy, chowamy się przed Bogiem. Wydaje się nam że dążymy do szczęścia, a tymczasem on nas ogałaca. Aby wrócić, trzeba na nowo zaufać Bogu i odzyskać radość serca, pokój i szczęście.

Dyskusja była bardzo owocna, każdy z nas miał inne odczucia, mogliśmy się nimi dzielić i ubogacać się nawzajem. Następnie przy kawie, herbacie i ciastach własnej roboty kończyliśmy dyskusję i rozmawialiśmy na temat terminu i miejscu planowanego wyjazdu wakacyjnego. Były 2 propozycje morze i góry, ciekawe która wygra, wszystko rozstrzygnie się niebawem.

PIERWSZE SPOTKANIE PO WAKACJACH

16 września 2018 odbyło się pierwsze powakacyjne spotkanie członków wspólnoty Rodzina Boga. Rozpoczęliśmy Mszą świętą, a podczas spotkania ustalaliśmy plany na najbliższy rok. Tematem formacji wybrano omawianie i przybliżanie Kerygmatu.

Dodatkowo ustalono, że:

  1. Będziemy się spotykać nadal jeden raz w miesiącu w sobotę lub w niedzielę, a terminy zostaną podane w późniejszym czasie.
  2. Każde spotkanie będziemy rozpoczynać mszą świętą bez kazania.
  3. Odpowiedzialność za spotkania zostanie rozdzielona na poszczególne rodziny, po ustaleniu terminów spotkań. Do dwóch odpowiedzialnych rodzin będzie należało:
    • oprawa mszy św. (czytania, psalm, modlitwa wiernych, wybór i ustalenie piosenek z grającymi)
    • napisanie relacji i zrobienie kilku zdjęć ze spotkania i wysłanie na stronę internetową
  4. Wspólną niedzielną mszą św. Rodziny Boga będzie msza św. o godzinie 12. Podjęliśmy się jej animowania. Kleryk Damian będzie odbierał mailowo lub sms-owo nasze zgłoszenia chęci czytania i śpiewania podczas mszy świętych.
  5. Poza ustalonymi terminami spotkań każda rodzina będzie mogła zaproponować i zorganizować jednodniową wycieczkę Rodziny Boga.
  6. Przyjęto też z zadowoleniem propozycje:
    • wspólnego wyjścia na Mękę Pańską i sztukę Ziemi Boga
    • formacji dla dzieci i młodzieży
    • wspólnych działań dla parafii czyli Jasełka (grane przez dzieci i rodziców) wraz z kolędowaniem (wstępny termin – 5 stycznia 2019) oraz prowadzenia Drogi krzyżowej

Karwieńskie Błoto I – 16-26 sierpnia

Dzień przyjazdu był jedynym, kiedy padało. Był szary, a my zmęczeni po całodziennej podróży spotkaliśmy się wieczorem na powitalnej kolacji. Ks. Wojciech w pięknych słowach przedstawił najważniejsze osoby – panie z kuchni. Jedzenie było jak w domu.
To był bardzo dobry czas – mogliśmy wypoczywać razem z innymi i z najbliższymi. Codzienna Msza Święta, konferencje na temat liturgii oraz wieczorne filmy o relacjach małżeńskich na zmianę z plażowaniem, grą w ringo i nogę, a także w ping-ponga i w piłkarzyki.

Wspólnie cieszyliśmy się zachodami słońca na plaży i gratulowaliśmy tym, którym udało się wstać na wschód słońca. Wieczorami był czas na ognisko, wspólny śpiew przy gitarze, prezentowanie talentów, i to nie tylko muzycznych.
Wspólnie odwiedziliśmy Matkę Bożą Swarzewską – Królową Polskiego Morza. Modliliśmy się też w Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie, oraz zdobyliśmy Hel i Westerplatte, zwiedziliśmy Gdańsk i poznaliśmy życie strusi na fermie w Kniewie. Byliśmy też w Szymbarku, gdzie jest „dom na głowie” oraz w parku rozrywki i różnorodność, gdzie wielość prezentowanej tematyki trochę nas przytłoczyła.
Z przyjemnością słuchaliśmy bardzo ciekawych i z entuzjazmem prowadzonych przez diakona Łukasza konferencji, podczas których objaśniał nam symbolikę liturgii. Odbywały się one z nagłośnieniem, w plenerze, dzięki czemu przy okazji mogliśmy ewangelizować okolicznych sąsiadów. Podczas konferencji dzieci były pod opieką Karoliny, Agnieszki, Asi i Michała z „Ziemi Boga” – wracały do nas wybawione i zadowolone.
Jako „Rodzina Boga” wspólnie plażowaliśmy oraz dodawaliśmy sobie otuchy i odwagi podczas wspólnych kąpieli w Bałtyku. W pojedynkę byłoby dużo trudniej. O dziwo morze okazało się bardzo ciepłe. Dużo radości sprawiało nam wspólne skakanie po falach.
Szkoda, że było to tylko 10 dni. Dobrze, że było nas przeszło 60 osób, bo poznaliśmy się lepiej i cieszymy się, że na tym nie koniec! Przed nami spotkania w ciągu roku i kolejne wyjazdy.
W „Rodzinie Boga” jest miejsce dla każdej rodziny i osoby, która chce z innymi dzielić się życiem i czasem. Zapraszamy! RODZINA BOGA BOSKO SIĘ TRZYMA!!!
Agata Grochowicz

SPOTKANIE FORMACYJNE

W dniu 18 marca 2017 miało miejsce kolejne z comiesięcznych spotkań Rodziny Boga. Jako że przeżywamy obecnie czas Wielkiego Postu, nasz opiekun ksiądz Tadeusz Mietła wybrał dla nas kilka fragmentów z niedawnych rozważań Papieża Franciszka na temat znaczenia tego właśnie okresu w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina.

Były one oczywiście przyczynkiem do dyskusji o tym, co każdy z nas może zrobić, by jeszcze lepiej przeżyć Wielki Post; o tym, że czas ten jest czymś więcej, niż tylko wstrzemięźliwością od niektórych pokarmów. Chodzi przecież o poszczenie, a nie o dietę, a w dzisiejszym świecie zdarza nam się czasem te dwie rzeczy pomylić.

Ponadto, przedyskutowaliśmy też kwestię corocznego wakacyjnego wyjazdu. Zaproponowane zostały do oceny dwa ośrodki, oba nad polskim morzem. W najbliższym czasie trzeba będzie dokonać wyboru jednego z nich.

Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 22 kwietnia 2017.

WYJAZD WAKACYJNY RODZINY BOGA – RYMANÓW 2016

Genezis

Na początku roku na jednym ze spotkań ustalono termin i miejsce kolejnego wyjazdu wakacyjnego. Jako, że poprzedniego roku gościliśmy na północy naszego kraju, oczywistym stało się faktem, że tegoroczny wyjazd musi być na południe. Po krótkiej debacie padło na przedpole Bieszczad, a konkretnie na Rymanów Zdrój. Miejscowość raczej o charakterze uzdrowiskowo-spacerowym, ale mając na uwadze doświadczenia lat poprzednich i to że w naszej grupie jest sporo dzieci w wieku przedszkolnym, stwierdziliśmy, że celem zapewnienia odpowiedniego komfortu wychowawczo-opiekuńczego wybór Rymanowa będzie właściwy. Oczywiście nie zamierzaliśmy zasilać swoimi osobami rzeszy kuracjuszy – choć i taki scenariusz był przewidywany. Rymanów-Zdrój miałby stanowić dla nas bazę wypadową na eksplorację najbliższego terenu. Termin ustalono na koniec sierpnia i pozostało tylko oczekiwać na jego nadejście.

Dzień 1

W trakcie roku niezastąpiony w tych działaniach Mieczysław Michalski zwany dalej Mietkiem zarezerwował nam miejsce w dość, jakby to powiedzieć ekskluzywnym miejscu bo nie gdzie indziej tylko w noszącym dumną nazwę pensjonacie Asturia, co spotkało się z ogromnym zadowoleniem i aprobatą grupy.
A więc 21 sierpnia do pensjonatu Asturia (prawda, że ekskluzywnie brzmi) zaczęły się zjeżdżać hordy spragnionych wypoczynku członków Rodziny Boga. Zjeżdżały się dzień cały z wszelkich zakątków kraju i zagranicy, wszakże każdy gdzieś jeszcze był na wojażach. Ale na wieczornym spotkaniu w pomieszczeniu klubowym pensjonatu Asturia byli już wszyscy włącznie z naszym duszpasterzem księdzem, salezjaninem, Darkiem Porzuckiem. Ustalono wszystkie potrzebne rzeczy, harmonogramy i przepisy, a ksiądz Darek po krótkim słowie na dobranoc – wszak wszyscy znużeni byli podróżą – pobłogosławił nas i rozesłał na spoczynek


Dzień 2

I Pan Bóg stworzył deszcz i zobaczył, że jest dobry . No cóż zachwyceni tym co prawda nie byliśmy, ale deszcz jest potrzebny. Po porannej gimnastyce, śniadaniu, na mszy św. odprawionej w miejscu zakwaterowania podziękowaliśmy za spokojną noc i tą pogodę, bo dzięki niej uruchomiliśmy plan awaryjny i pojechaliśmy do nieodległego Rymanowa do prywatnej huty szkła „SABINA”. Huta ta, wyglądała z zewnątrz bardzo niepozornie, wręcz jak jakiś zakładzik, ale w środku….
Ło matko jakie tam były cudeńka i wszystko ze szkła . Aż trudno było uwierzyć, że to wszystko powstało na miejscu, ale pokaz kunsztu pracowników huty jaki odbył sięna hali produkcyjnej rozwiał wszelkie wątpliwości . Pokaz był tym atrakcyjniejszy, że co odważniejsze dzieci mogły same spróbować samodzielnie, ale pod okiem samego mistrza wydmuchać jakiś kształt . Po pokazie zostaliśmy zaproszeni do galerii, aby zobaczyć inne dzieła i tu wszyscy zaniemówili z wrażenia . Zresztą po co pisać, zobaczcie sami.
Jako, że pogoda nie odpuszczała, dalszą część dnia spędziliśmy w budynku na konferencji księdza Darka oraz na warsztatach prowadzonych przez nasze fachowe siły pedagogiczne w osobie Patrycji i Małgosi . A wieczór, jako że cały obiekt był nasz, spędziliśmy na zajęciach klubowych, grając, dyskutując i wymieniając się wszelkimi opiniami na tematy różne.


Dzień 3

Deszcz poczuł się ogromnie ważny i to go tak rozochociło, że postanowił sobie jeszcze popadać . Nie wzbudziło to naszego zachwytu, ale że jako mieliśmy w planie zwiedzać obiekty zamknięte specjalnie się tym nie przejęliśmy . Po porannym rozprostowaniu na gimnastyce zaspanych mięśni i zasileniu naszych organizmów w energię wyruszyliśmy do Komańczy do klasztoru sióstr Nazaretanek gdzie od 29 października 1955 do 28 października 1956 internowany był Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński . Po dotarciu na miejsce, jako że deszcz sobie odpuścił postanowiliśmy się nieco rozruszać i zamiast wyjechać do samego klasztoru, zostawiliśmy nasze pojazdy na dolnym parkingu i na piechotę udaliśmy się w dalszą drogę . W klasztorze powitała nas siostra zakonna i zaprosiła do sali prelekcyjnej, gdzie przybliżyła nam historię klasztoru i pobytu kardynała Wyszyńskiego . Dalsze plany obejmowały Mszę Świętą w klasztornej kaplicy, którą animowały scholanki pod dyrekcją Karoliny, zwiedzanie pokoju pamięci z przedmiotami których używał kardynał Wyszyński, a na zakończenie konferencja księdza Darka w sali prelekcyjnej. W trakcie tej ostatniej nagle zrobiło się bardzo jasno i przez okna wpadły promienie słoneczne i pojawił się błękit nieba co wprawiło nas w doskonały nastrój . W drodze powrotnej do samochodów stwierdziliśmy że głód nam zaczyna dokuczać za nadto, a do domu daleko, więc zahaczyliśmy o leżące przy drodze schronisko, gdzie każdy posilił się według swoich potrzeb . Hitem okazały się naleśniki z jagodami, no po prostu palce lizać. Następny punkt na naszej drodze to odbudowana po pożarze w 2006 roku cerkiew prawosławna w Komańczy . Pogoda rozkręciła się na dobre, słoneczko nas ogrzewało kiedy na trawie przed cerkwią czekaliśmy na duchownego, który miał nas oprowadzić. Kiedy otworzyły się podwoje cerkwi, poraziła nas mnogość barw jaka biła od ikonostasu. No po prostu bajka, ale to trzeba zobaczyć na żywo bo żadne zdjęcie tego nie odda . Więc jak kto będzie w pobliżu Komańczy to niech zaglądnie do cerkwi pod wezwaniem Opieki Matki Bożej . Po powrocie do naszej bazy w pensjonacie Asturia, wieczorem nasz dyżurny psycholog czyli Patrycja S. zaznajamiała nas ze sposobami radzenia sobie ze stresem. A po wykładach, jak co dzień zacieśnialiśmy nasze znajomości, dyskutując przy kawie scrablach i bilardzie. Dopiero świadomość, że jutro też jest dzień pełen planów wygonił nas do łóżek.


Dzień 4

Słoneczna pogoda rozgościła się na dobre, miała przy tym lekki wietrzyk do towarzystwa co razem zapewniało bardzo komfortowe warunki . W sam raz na poruszanie się w plenerze. No więc wyruszamy na zwiedzanie skansenu architektonicznego w Sanoku, jako, że teren ekspozycji jest bardzo rozległy zarezerwowaliśmy na tą atrakcję cały dzień. Na miejscu podzieliliśmy się na dwie grupy i każda ze swoim przewodnikiem ruszyła na wyprawę po czasach minionych. Zwiedzaliśmy stare domostwa, świątynie, zapoznając się z rytmem życia dawnej Polski . Przewodnicy starali się nam przybliżyć tamte czasy opowiadając o życiu i zwyczajach naszych przodków . Po ponad 3 godzinach zwiedzania zmęczeni i zadowoleni postanowiliśmy trochę odpocząć w miejscowej karczmie, po czym wsiedliśmy do naszych stalowych powozów i co koń mechaniczny wyskoczy pognaliśmy do Rymanowa Zdroju . Wieczorem jak zwykle zacieśnialiśmy przyjaźnie przy kawie i herbacie.


Dzień 5

Dziś mamy dzień „wolności” czyli …. rób ta co chce ta. Każdy jedzie gdzie chce, z kim chce i kiedy chce. Jak zwykle po śniadaniu i porannej Mszy Świętej ekipy ruszyły w teren . Jako, że jesteśmy blisko Bieszczad znaleźli się amatorzy wędrówki na połoninę Careńską . Wyjechali wcześnie rano, a wrócili późnym wieczorem, niebiańsko zadowoleni i piekielnie zmęczeni, poszli z marszu spać, dopiero dnia następnego coś nam opowiedzieli . Pozostałe grupy wyruszyły do okolicznych miast i miasteczek eksplorując ich zasoby kulturalne. Piszący te słowa dołączył do grupy zwiedzającej Rymanów – Zdrój, która po degustacji lokalnych wód leczniczych wyruszyła na długi spacer ścieżką przyrodniczą podziwiając okoliczną florę i faunę . Jako że w grupie mieliśmy dziecięce pojazdy dwuśladowe zwane potocznie wózkami wraz pasażerami nasze możliwości zwiedzania były ograniczone do traktów bitych. W pewnym momencie wynikającym z potrzeb naszych milusińskich grupa podzieliła się na tych co kontynuowali spacer po cywilizowanych drogach i na amatorów trochę bardziej ekstremalnych wrażeń i ta druga grupa poszła do nieistniejącej dziś już wsi Wołtuszowa, która znajdowała się u podnóża góry Dział nad Desznem, a stamtąd wróciliśmy tzw. ścieżką zdrowia do centrum Rymanowa –Zdroju, a następnie do naszej luksusowej bazy . Pozostała część dnia upłynęła nam na dostarczaniu sobie drobnych przyjemności estetycznych i kulinarnych . Wieczorem ci co mieli jeszcze siłę, kontynuowali przy kawie lub herbacie pielęgnowanie relacji międzyludzkich.


Dzień 6

Dzień kolejny naszego wyjazdu rodzinnego . Do południa mieliśmy zajęcia warsztatowe z rozwiązywania konfliktów rodzinnych, Patrycja na przykładach i odgrywanych przez uczestników scenkach tłumaczyła nam zawiły i skomplikowany język relacji damsko – męskich w rodzinie . Wiedza bardzo użyteczna i mam nadzieję, ze zostanie wykorzystana we właściwym czasie. Po warsztatach wyruszyliśmy do rezerwatu „PRZĄDKI” położonego między miejscowościami Korczyna i Czarnorzeki. Ten rezerwat to grupa skał z którą wiąże się legenda o siostrach, które pracowały w dzień świąteczny i za karę zostały zamienione w kamienie i to całkiem spore. Jak zwykle w takich przypadkach nie obyło się bez zdjęcia grupowego u podnóża największej skały. Jako, że dziś piątek na popołudniu mieliśmy zaplanowaną drogę krzyżową w plenerze . Okazało się, że w nieodległym Rymanowie na uboczu jest taka mała Kalwaria, więc sprawę mieliśmy ułatwioną i po obiedzie wyruszyliśmy śladami męki Pana naszego Jezusa Chrystusa . Po początkowym łatwym podejściu po asfalcie musieliśmy się wspiąć na całkiem spore wzgórze, na którego szczycie była scena ukrzyżowania oraz kaplica Grobu Pańskiego . Dowiedzieliśmy się przy okazji, że owa kaplica nie była używana od prawie 20 lat i że specjalnie na naszą drogę została wcześniej wysprzątana przez zaprzyjaźnionych Rymanowian . Dopełnieniem był widok na skąpaną w zachodzącym słońcu dolinę. Postanowiliśmy wrócić tu nazajutrz, aby odprawić w tym miejscu Mszę Święta . Jako, że dziś czas bardzo działał na naszą niekorzyść nie pozwalając nasycić oczu wspaniałymi widokami natury, w pośpiechu opuściliśmy wzgórze i pognaliśmy na kolację, po której udaliśmy się do kościoła w Rymanowie Zdroju gdzie uczestniczyliśmy we wspólnotowej Mszy Świętej . Wieczór spędziliśmy na oglądaniu gwiazd i dokończeniu projekcji filmu, którego początek był motywem przewodnim przedpołudniowych warsztatów


Dzień 7

Nic na tej ziemi nie trwa wiecznie, tak samo nasz rodzinny wyjazd dobiega już końca . Dziś w zasadzie ostatni dzień, bo jutro do południa wyjeżdżamy, ale póki co realizujemy program . Do obiadu były intensywne warsztaty i konferencja księdza . Patrycja wyciskała z naszych mózgów siódme poty, a ksiądz Darek opowiadał o relacjach z Naszym Ojcem w Niebie . Na szczęście nasza ekipa do zadań specjalnych w osobach Karoliny i Michała zapanowała na naszymi milusińskimi, uwalniając niektórych z nas od troski o ich bezpieczeństwo. Czas do obiadu spędziliśmy bardzo intensywnie, a po obiedzie udaliśmy się na Mszę Świętą do kaplicy wieńczącej wczorajszą drogę krzyżową . W otoczeniu wspaniałej przyrody wysłuchaliśmy Słowa Bożego . Wieczór należał do nas . Ognisko na tyłach pensjonatu, trochę smakołyków, rozmowy i piosenki dopóki chłód nocy i zmęczenie nie kazały udać się na spoczynek.


Dzień 8

Piękno natury w otoczeniu, której przebywaliśmy sprawiała, że nikomu nie chciało się wracać, ale cóż, urlopy się kończą, rok szkolny za pasem, nie ma rady, pakujemy się. Pensjonat powoli pustoszeje, ostatnie spojrzenie na piękny krajobraz i zjeżdżamy do centrum miasta, do kościoła na ostatnią wspólnotową Mszę Świętą. Pozostało tylko wsiąść do samochodów i odjechać, ale trudno się rozstać, więc małymi grupkami wybieramy się jeszcze na spacer po Rymanowie Zdroju, aby jeszcze raz zakosztować wspaniałych lodów i nasycić oczy pięknem natury na zapas. Do zobaczenia za rok.

Wakacyjny wyjazd grupy Rodzina Boga do Ostródy – sierpień 2015

Kiedy liście opadają z drzew, pojawiają się pierwsze chłody, a słońce zachodzi zdecydowanie za wcześnie, warto powspominać wakacje. Grupa Rodzina Boga, również w tym roku, ma co wspominać. „Wróćmy nad jeziora, na wędrowny rejs, znajdziesz tam cel swojej drogi, wśród szumiących drzew…” chciałoby się zaśpiewać i… powrócić.

W gronie bliższych, dalszych, ale również nowych przyjaciół i znajomych szukaliśmy celu, którego wspólnym mianownikiem było przeżywanie wiary w Pana. Jedenaście dni spędzonych w przepięknej Ostródzie, położonej w zachodniej części Mazur, można podsumować jako czas intensywnych, merytorycznych spotkań, ale również czas relaksu i letniego wypoczynku. Nie zabrakło zatem warsztatów tematycznych, konferencji, codziennej mszy świętej oraz wielu wycieczek, w bliższe lub dalsze miejsca będące atrakcjami regionu. Spędziliśmy również miłe chwile nad brzegami mazurskich jezior, co szczególnie upodobali sobie najmłodsi uczestnicy wyjazdu. Na pogodę nie mogliśmy narzekać – w trakcie całego wyjazdu słońce dogrzewało bardzo mocno.

Zacznijmy od kwestii edukacyjno-religijnych. Mieliśmy szczęście gościć w naszym gronie Panią psycholog, która dzieliła się z nami swoją wiedzą, prowadząc interesujące warsztaty np. dotyczące skutecznego komunikowania się. Z kolei, na konferencjach prowadzonych przez ks. Krzysztofa mogliśmy przez chwilę posłuchać o sprawach najważniejszych, a tak często zaniedbywanych w codziennej pogoni za szczęściem. Mogliśmy jeszcze lepiej poznać i „dotknąć Boga”, również na wspólnych modlitwach, co dla wielu z nas było przecież jednym z celów przyjazdu do Ostródy. Rozpoczęliśmy nową „tradycję” wyjazdową – codziennie inna rodzina animowała mszę świętą i codziennie modliliśmy się za konkretną rodzinę. Podczas szkoleń i konferencji nasze dzieci były wspaniale zaopiekowane przez asystentkę scholii – Panią Karolinę oraz kleryka Łukasza.

Nie sposób było zobaczyć wszystkie ważne atrakcje regionu, ale niewątpliwie zwiedziliśmy najważniejsze. Już drugiego dnia, część z nas udała się w miejsce szczególne na historycznej mapie Polski – Grunwald. Pomimo doskwierającego upału, zwiedziliśmy Pola Grunwaldu, na których kiedyś rozegrała się słynna bitwa.
W ten sposób, w połowie wakacji, zafundowaliśmy naszym dzieciom żywą lekcję historii.

Pierwszy weekend wyjazdu przyniósł nam niespodziankę w postaci koncertu zespołu Perfect, który zagrał na plaży, w ostródzkim amfiteatrze. Trochę z daleka, ale udało nam się posłuchać kilku nieśmiertelnych przebojów. Na pobliskim, ogromnym placu zabaw wszystkie huśtawki zdawały się kołysać w rytm muzyki. Ostróda powitała nas wspaniale.
W niedzielę, wciąż oczekując na przyjazd Księdza Krzysztofa, nie zdecydowaliśmy się jeszcze na daleką wycieczkę. Lokalnie, zwiedziliśmy zamek krzyżacki w Ostródzie, w którym niegdyś Napoleon Bonaparte założył swój sztab dowodzenia i stąd praktycznie rządził całą Europą. Prawdziwym rarytasem dla miłośników historii była ekspozycja listów Napoleona wysyłanych z ostródzkiej kwatery do swoich dowódców. W Ostródzie rozpoczął się słynny romans Napoleona z Marią Walewską. Znów, chcąc nie chcąc, zafundowaliśmy swoim pociechom wakacyjną lekcję historii…

Początek tygodnia przyniósł wspaniałe atrakcje. Wspólnie z Księdzem Krzysztofem, który wreszcie do nas dojechał, wybraliśmy się nad „pobliskie” Morze Bałtyckie. Ponad 100 kilometrów było jednak niczym w porównaniu z odległością, jaką pokonaliśmy z Krakowa. Ten dzień wygrał w rankingu wyjazdowych atrakcji wśród naszych dzieci. Pobyt w Krynicy Morskiej rozpoczęliśmy od wejścia na najwyższy szczyt Mierzei Wiślanej tj. Wielbłądzi Grzbiet, ewentualnie Wielbłądzi Garb. Widok z góry wart był naszego wysiłku, gdyż mogliśmy jednocześnie podziwiać Morze Bałtyckie i Zalew Wiślany. Mając jednak świadomość, że przyjechaliśmy nad morze, a nie w góry, resztę dnia spędziliśmy na jednej z bałtyckich plaż. Wtorek miał charakter zdecydowanie bardziej sprzyjający kontemplacji. Po zgiełku panującym na bałtyckiej plaży, mogliśmy się wyciszyć w takich miejscach jak Pieniężno oraz Gietrzwałd, o których wielu z nas usłyszało po raz pierwszy. W Misyjnym Seminarium Duchownym Księży Werbistów w Pieniężnie zostaliśmy powitani z niespotykaną gościnnością. Mogliśmy zwiedzić wspaniałe, jedyne tego rodzaju w Polsce, Muzeum Etnograficzne – Misyjne, zachwycające bogactwem zbiorów ze wszystkich zakątków świata. Delektowaliśmy się również ciszą i pięknem przyrody w pięknym ogrodzie, a dzieci mogły zobaczyć przyklasztorny inwentarz: króliki, kozy, kury. Przy okazji obiadu, gospodarze uraczyli nas prawdziwym, kwaśnym mlekiem i produktami z własnych zbiorów. Wreszcie, dotarliśmy do Gietrzwałdu, słynącego z objawień Matki Bożej, który był głównym celem naszej wycieczki. Aura tego miejsca sprzyjała kontemplacji i modlitwie.

Dokładnie w połowie naszego wyjazdu zdecydowaliśmy się – jak na Mazury przystało – wypłynąć w rejs. Nie był to jednak zwyczajny rejs. Popłynęliśmy kanałem ostródzko-elbląskim, stanowiącym światowej klasy cud sztuki hydrotechnicznej. Jego unikatowość polega na pokonywaniu różnicy poziomów wody specjalnie zaprojektowanymi pochylniami, co sprawia wrażenie „płynięcia” statku po trawie. Wielbiciele techniki mogli zatem obserwować sposób poruszania się statku, natomiast miłośnicy przyrody napawali się widokiem naturalnego, dzikiego środowiska ptaków. Niesamowitym przeżyciem była również msza święta odprawiona dla nas na statku przez ks. Krzysztofa.
Ważnym, ostatnim punktem programu, o którym warto tutaj wspomnieć była wycieczka do Malborka i zwiedzanie słynnego zamku krzyżackiego. Dla najmłodszych uczestników wyjazdu atrakcją był już sam przewodnik, ubrany w strój krzyżacki. Jak przystało na największe muzeum zamkowe w Polsce, zwiedzanie nie należało do najkrótszych, ale było bardzo interesujące. Ogromna w tym zasługa przewodnika, który z prawdziwą pasją opowiadał o zakonie krzyżackim. To była ostatnia, ale najdłuższa i chyba najciekawsza lekcja historii podczas tego wyjazdu.

Na koniec wspomnę jeszcze, że miłośnicy gór, którzy przyjechali do Ostródy nie byliby sobą, gdyby nie zdobyli najwyższego szczytu Mazur – Góry Dylewskiej (312 m n.p.m.). Urokliwa ścieżka przyrodnicza wokół wzniesienia zaprowadziła nas do ukrytego w lesie Jeziora Francuskiego, znajdującego się na obszarze utworzonego tutaj rezerwatu przyrody. Na koniec pobytu w Ostródzie mogliśmy jeszcze raz podziwiać wspaniałą roślinność Mazur.

Już pod koniec tygodnia, zaczęły się powroty i co z tym związane – pożegnania. Wieczór pożegnalny był w pewien sposób wzruszający, ale również radosny. Cieszyliśmy się, że dane nam było spędzić tak wspaniały czas podczas wakacji. Odetchnąć, zapomnieć o codziennych problemach, a pomyśleć o tym, co w życiu rzeczywiście ważne.

Rodzina Boga

WYJAZD RODZIN DO KUDOWY (7-13 lipca 2014)

  Tegoroczny – drugi już – wakacyjny wyjazd Grupy Rodzin miał miejsce od 7 do 13 lipca. Tym razem wybraliśmy się do Kotliny Kłodzkiej, a naszą bazą była Kudowa Zdrój. Po kilku niespodziewanych zmianach ostatecznie pojechaliśmy w składzie 18 osób, w tym czworo dzieci. Tematem wyjazdu było nasze wpatrywanie się w Świętą Rodzinę. Duchowo przewodniczył nam ks. Krzysztof Niżniak, a muzycznie, tanecznie i w opiece nad dziećmi wspierała nas Karolina Młynek z „Ziemi Boga”. Zdecydowanie nie było miejsca na nudę. Czas dzieliliśmy pomiędzy wypoczynek, zwiedzanie, gry i zabawy, gimnastykę, mecze Mundialu, lody i inne atrakcje. Był też czas na mszę świętą (codziennie w innym miejscu), konferencje na różne tematy, dobry film oraz na zdjęcia i opowiadania ks. Krzysztofa o jego pobycie na misjach w Afryce.
A jak to wyglądało z pozycji młodego pokolenia mówi relacja jednej z uczestniczek:
W tym roku wakacje zaczęły się dla mnie od miłego pobytu w Kudowej-Zdroju, dokąd wyjechaliśmy z zaprzyjaźnionymi rodzinami z Grupy Rodzin na początku lipca. Mieszkaliśmy w hoteliku, koło którego znajdował się duży plac zabaw z parkiem linowym. Odważni mogli wędrować wysoko nad ziemią i to było super ! Ale były też spacery wśród skał. Najciekawsze kształty widzieliśmy w Skalnym Mieście za granicą w Czechach i w Błędnych Skałach. Poza tym zwiedziliśmy Muzeum Zabawek, skansen i Twierdzę Kłodzką, gdzie był prawdziwy czołg! Codziennie jechaliśmy w inne miejsce i nigdy się nie nudziliśmy.
Ksiądz Krzysztof odprawiał msze święte w kościołach w różnych. Zapamiętałam, że wśród nich było Bardo, Wambierzyce i Czermna. Karolina Młynek, nasza animatorka, uczyła nas śpiewać i tańczyć: …bo chrześcijanin tańczy tańczy tańczy tańczy; tańczy jego głowa, tańczą jego nogi itd.
     Co prawda nie można było się wyspać, gdyż codziennie rano Pani Renatka urządzała gimnastykę, ale i tak chciałabym jeszcze raz tam pojechać (Magda Jędrychowska, 10 lat).
Tak było w tym roku. Oczywiście tygodniowy pobyt był zbyt krótki, aby poznać wszystkie atrakcje Kotliny Kłodzkiej, ale wystarczający, aby ulec jej urokowi i postanowić, że warto tam wrócić. Już dzisiaj zapraszamy na nasz przyszłoroczny wyjazd, który planujemy w sierpniu 2015 roku. Jeszcze nie wiemy dokąd pojedziemy, ale na pewno dobrze wykorzystamy ten czas.
Natomiast już od października zapraszamy wszystkich chętnych na spotkania Grupy Rodzin. Nasze spotkania będą zapowiadane w ogłoszeniach parafialnych – zwykle spotykamy się raz w miesiącu w sobotę lub w niedzielę. Gdy dorośli zajmują się nieco poważniejszymi sprawami, dzieci są pod fachową opieką. Zapraszamy każdego – nie tylko całe rodziny – przyjdźcie, zobaczcie, posłuchajcie – może do nas dołączycie.
Grupa Rodzin z Łosiówki

Relacja ze spotkania w listopadzie 2014 r.

Motywem przewodnim spotkania była „wiara” – temat trudny, ale jakże ważny dla nas wszystkich. Podjęliśmy dyskusję o wierze, aby przede wszystkim odkryć, że jest ona dowodem miłości Boga oraz łaską daną człowiekowi.
„Wiara jest gruntem tych rzeczy, których się spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych” (św. Paweł).
Z jednej strony wiara jest i musi być oparta na miłości, która jest podstawą głębokiej relacji z Bogiem. Jeżeli Kogoś bezgranicznie kochamy, możemy Mu też bezgranicznie zawierzyć i otworzyć się na Niego. Taka właśnie relacja jest podstawą „bierności w wierze” czy też „bierności na modlitwie”, bynajmniej nie mających negatywnego znaczenia. Przywołane określenia oznaczają nasze całkowite zawierzenie Bogu, pewną pozytywną bezczynność w podjętym z Nim dialogu, umożliwienie Mu prowadzenia nas w tańcu życia.
Z drugiej strony, fundamentem wiary jest rozum. Choć czasem bywa to trudne, trzeba uświadomić sobie, że wiara i rozumowe, logiczne podejście do rzeczywistości absolutnie się nie wykluczają, ale wprost przeciwnie – potrzebują siebie wzajemnie. Nasza wiara, aby była prawdziwa, powinna być oparta na rozumie. Jak powiedział Św. Augustyn: „Rozumiej, abyś mógł wierzyć, wierz, abyś mógł rozumieć.” Sprzeczność pomiędzy wiarą i intelektem jest pozorna, choć czasem wydaje nam się, że rozum wyklucza istnienie czegoś tak nienamacalnego jak na przykład Trójca Święta. Nasz umysł zawsze domaga się dowodów empirycznych, zmysłowych, tego „dotknięcia przez Pana”. Warto sobie zatem zdać sprawę, że katolicyzm jest religią najsilniej osadzoną w dowodach na istnienie Boga, czego przykładem mogą być opisane i potwierdzone cuda eucharystyczne. Najczęściej miały one miejsce, gdy odprawiający Eucharystię powątpiewał w przemianą chleba i wina w ciało i krew Jezusa. Cuda miały na celu wzmocnienie wiary takiej osoby.
Spotkanie miało bardzo dyskusyjny i interaktywny charakter, pomimo trudnego, ale jak widać, ważnego dla nas wszystkich tematu. Chyba wszyscy poczuliśmy, że to właśnie nikt inny, ale Bóg zaprosił nas do takiej rozmowy…
Wybraliśmy też nazwę naszej grupy: „Rodzina Boga” i zawołanie: „Rodzina BOSCO się trzyma”. (Paulina)

 

Relacja z pierwszego spotkania – październik 2014 r.

Na pierwszym tegorocznym spotkaniu zebrały się prawie wszystkie rodziny naszej Grupy. Spotkanie rozpoczęło się Mszą Świętą w intencji rodzin, odprawioną przez księdza Krzysztofa. Następnie, delektując się pysznym, domowym ciastem i wyśmienitą kawą, mieliśmy okazję powspominać minione wakacje, ale również zaplanować kolejny, wspólny wyjazd.
Padały różne propozycje miejsc, gdzie moglibyśmy razem spędzić wakacje. Po burzliwej dyskusji, zdecydowaliśmy, że kompromisem pomiędzy zwolennikami gór, a wielbicielami morza będą Mazury. Dzięki pomocy księdza Krzysztofa, jeszcze tego samego popołudnia udało się nam zarezerwować pobyt naszych rodzin w Salezjańskim Ośrodku Wypoczynkowym w Ostródzie – Kaczory. Ten piękny ośrodek położony jest w jednym z najatrakcyjniejszych regionów Polski – w samym sercu Mazur Zachodnich.
Spotkanie okazało się bardzo owocne, gdyż poza ustaleniami wakacyjnymi, przedstawiliśmy i zebraliśmy interesujące nas tematy, które będą omawiane na kolejnych spotkaniach formacyjnych (m.in. wiara w czasach współczesnych, cierpienie, sekty religijne itd.). W tym czasie nasze dzieci bawiły się w Wiosce Misyjnej pod opieką zaprzyjaźnionych animatorek z Ziemi Boga.  (Paulina)